Archiwum sierpień 2002


sie 30 2002 o szczesciu
Komentarze: 2

odrobinka szczescia dzisiaj byla.

 

czemu tylko tak mao?

legenda_wysniona : :
sie 27 2002 Pierdolca dostałam...
Komentarze: 1
Taaaa... mam pierdolca, wszystko mnie wkurwia, wszyscy mnie wkurwiają. Poza Guzikiem. Bo odczuwam taką cholernie wielka potrzebę przytulenia sie do niego i tylko jemu powiedzieć, ze słaba jestem, ze juz nie mogę tak dłuzej, ze potrzebuję faceta i ze gdybym nie uwazała samobójstwa za tchórzostwo juzdawno by mnie tu nie było...
legenda_wysniona : :
sie 26 2002 Ajm hepi
Komentarze: 1
Heh... w końcu ktos pochwalił mego bloga... Sienkuje ogromnie ludziom, którzy mnie dowartosciowali, komentujac moją notke jakkolwiek. zawsze moim długofalowym marzeniem było pisanie dla ludzi. I w sumie niby było kiedys pisanie pamietnika, który później czytała Kortina - maine Freundin z podstawówki. I było pisanie, w sumie, to nadal jest, jednego zeszytu z Gretchen, którym wymieniamy sie co tydzień, ale to chyba nadal nie to samo, jakis niedosyt w mojej duszyczce... [Dygresja: mój debilny brat, o którym już była wczesniej mowa, spieprzył cos ze spacja, na skutek czego niektóre wyrazy mogą byc napisane łacznie, chociaż powinny być napisane oddzielnie, za co z góry przepraszam, ale nie jestem w stanie wszystkiego poprawiac.] i w końcu pojawiło się w moim nudnym życiu cos takiego, jak blog. I wtedy mogłam pisać z myslą o ludziach, którzy beda to potem czytac. Tylko wydaje mi sie, ze to było takie sztuczne we mnie, tak, jakbym jakąs wielka ksiazke chciała napisać. i wtedy własnie dopiero dzięki Zimnej Krwi powstałam JA! W całej swej okazałosci. I w końcu ktos zaczął mnie zauwazać, czym mnie bardzo dowartosciował. Wiec jeszcze raz ogromne sienki z mojej strony.
I postanowiłam własnie, ze teraz przyszedł czas na cytat:
 
"Prawdziwą satysfakcję może dać tylko spełnienie marzenia, które wydaje się nieziszczalne, bez sensu"
                                                                                                                        /Aleksander Minkowski/
 
Minkowskiego uwazam za mistrza pióra i zastanwaim sie, czy kiedys przeczytam cos jego autorstwa, co mnie wkurzy...
 
A w ogóle, to ja nie napisałam wczoraj najważniejszego. W srodku impry wyszlismy z Guzikiem i zrobiłam mu wycieszke turystyczno - krajoznawczą po moim osiedlu. Pozwiedzalismy rózne rzeczy, a potem pokazałam mu moją pedałówę, boisko i bieżnię, na której biegałam, jak jeszcze mogłam. teraz nie mogę biegać, ale o tym będzie innym razem. I wtedy Guzik sciaga plecak, kładzie go na ziemi i mówi: "To co, Paskudo, dajemy?" I biegalismy sobie 300 metrów po bieżni. To tylko 300 metrów, bo mi kolano znowu zaczęło napierdalać, ale to było cos niesamowitego. Nie sadziłam, ze, jakby nie było - dzieki Guzikowi, będę szczesliwa. Ludzie, ja już z miesiąc ponad nie biegałam, czy wy wiecie, w którym ja niebie byłam??? rany... A potem byłam tak cholernie zmeczona i ciagle dyszałam, wiec Guzik podniósl mnie i kawałek przeniósł. zrobił to w sposób cholernie niewygodny, bo wział sobie za cel stylem strażackim, czyli zarzucenie przez plecy. Ale tego biegania to ja mu nigdy chyba nie zapomne... człowiek jest niesamowity. Acha, i kupił mi kostkę, on ma swira na punkcie kostek i mi kupił. i mi jeszcze podarował "Fanatyka" na płytce. W ogóle, on jest kofany. najlepsze było to, ze on ciagle myslał o swojej byłej, a ja o moim Byłym Facecie i mimo wszystko jakos udała nam sie zabawa.
No, to koniec, idę jesc sniadanie, wpieprze trzecie juz dzisiaj Monte firmy Zott :)
 
legenda_wysniona : :
sie 25 2002 Wiraż says:
Komentarze: 0
"Zrozum kobietę, a oddam ci pół królestwa za żonę."
 
Nie wiem, co mnie tak wzięło, ale ostatnio ciagle czytam Produkty. mam tylko 3 marne egzemplarze, ale czytam w kółko. Im więcej razy przeczytam, tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, jakie to jest debilnie głupie i jak bardzo to lubie. rozwalają mnie te teksty, te pseudoprzesłania... i to 'kurwać'. nie kurwa, ani nie kurwa mac, tylko kurwac, które tak bardzo uwielbiam. Albo te hasła Wilqa typu "najgorsza rzecz to urodzic sie bucem, albo pochodzić z Mysłowic" rozwalają mnie takie bezsensowne teksty. zawsze, jak się kłóciłam z Byłym Facetem, to mu to wypominałam, biedak z mysłowic włansie pochodził :))
W ogóle, to mnie ostatnio tak bierze na czytanie komixsów, że ojej. "powszechnie wiadomo, ze sex jest duzo lepszy od seksu - podobnie jest z komiksem". Nawet przeczytałam Lucky Luke'a, fayny z niego gosć. a widziałąm gdzies reklame Janosika w komixie, ale nigdzie nie umiem tego znaleźć. Jakby ktos miał namiary, to ja proszę o pomoc, oki? No, to faynie. I w ogóle, to mam fayny humor, cieszy mnie zycie. a, jak niedawno napisałam, ze sie cieszę z zycia, to wyszło, że sie cieszę z zyci... no, ale trudno. bo w sumie, to sie cieszę. Nie zebym była jakims narcyzem zabujanym we własnym tyłku, ale naprawde on nie jest zły. Więc w sumie to sie z tej życi też cieszyć mogę. Na nastepny raz musze jednak wymyslać inksze nagłówki. A tak w ogóle to nie lubie strasznie wymyslać nagłóków, bo nigdy nie wiem, co tam napisać.
 
Wróciłam z impry z Guzikiem. Było tak niesamowicie, że ojej. spotkalismy mnóstwo ludzisków i tyle się naprzytulałam z nimi, ze mi chyba za te wakacje zadoscuczynienie chcieli dać :)) w ogóle Guzik jest bardzo fayny, tęskniłam za nim, sama nie wiem, czemu, a dzisiaj to w ogóle był swietny. faynie nam sięr ozmawiało, piło piffo, prało na przemian patykami po wacie cukrowej i wsciekało co chwilkę. Uwielbiam się na niego wsciekac. Były momenty, kiedy podczas szarpaniny i bitwy niektóre gesty można było rozpatrzec dwuznacznie, ale ja chyba nie chciałąm tak, jeszcze nie teraz. I była chwila, kiedy szedłowalismy a nasze łapki były złaczone. Ale tylko chwilę to trwało, szybko znalazłam pretekst, zeby tą moja cofnąć. I on to chyba zrozumiał, bo ja jeszcze nie mogę. Nie teraz. zresztą on chyba ma jeszcze nadal w głowie Gretchen, wiec to nasze dzisiaj to było takie szukanie fizycznosci drugiego człowieka... zreszta, sama nie wiem, ja jestem tylko kobietą, a tą ponoc trudno zrozumieć :P
legenda_wysniona : :
sie 25 2002 thinking sucks...
Komentarze: 3
dzisiaj taki dziwny dzień... z jednej strony tak faynie, urodziłam sie rano radosna, z dobrym samopoczuciem i nastawieniem do swiata, ide z Guzikiem na jakas tandetna impre, ale to co, ważne, ze Guzik chce isc ze mną. w sumie, to znowu bede substytutem, bo pewnie ludzie zaczęli mu się sypać, ale w sumie, jesli chodzi o jego osobę, to bycie substytutem dla niego jakos mi nie przeszkadza i chyba powoli zaczynam sie przyzwyczajać. Nie wiem, czy to dobrze, ale już chyba za późno. I w ogóle dzisiaj jest niedziela i za tydzień bedę na Dniu Wspólnoty i spotkam znowu tych wspaniałych ludzi, a potem do szkoły i zobacze Trzydziestkę moich kofanych ludzisków i faynie bedzie. to ta jedna strona mojego humoru. druga jest nieco gorsza. Mój Były Facet. Ja niestety ciagle o nim mysle. Przeraza mnie to troszkę. Myslałam, ze już sie wyleczyłam,w końcu miesiac minie, jak mnie rzucił, powinnam już zaczac nowe życie, a tu kinia, nic z tego nie wyjdzie. Z moich obliczeń tak wyszło, ze on już powinien wrócić z tej zasranej bułgarii. I tak naiwnie czegkam na telefon, nie wiadomo po co, albo chociaż na mejla... rany, ale ja naiwna jestem. nO i tak mi sie przypomina ten Mój Były Facet, wspomnienia nie dają spokoju. I czasami usmiecham się leciutko, bo to naprawdę było piękne, ale częsciej jednak przychodzi jakis taki zal, smutek, czasami nawet obrzydzenie... Cholernie trudno. Chciałąbym mieć taka siłę, dzięki której mogłabym się od tego uwolnić... Albo wehikuł czasu, wtedy w ogóel nie zaczynałabym tego zwiazku Ile bólu bym sobie zaoszczędziła... Chociaz, kto tam wie, kiedy człowiek "marzeniami żyje jak król", to chocby znał konsekwencje, dla tych paru chwil szczescia, dla spełnienia tych marzeń, wejdzie w ogień. Taaaa, młodosc musi się wyszumic, tylko czemu ten szum jest taki okropny?
no, ale dosyc tego dołowania. doszłam do wniosku, ze jednak faynie będzie dzisiaj. Jak sie pojawi Guzik, od razu mi minie. Chyba ze... Bedziemy z Guzikiem oboje się nad soba uzalac. nie, nie pozwole na to.
legenda_wysniona : :