Najnowsze wpisy


wrz 27 2002 wrocilam. wkurwiona troszeczke...
Komentarze: 1

Kuuuuuuuuuuurrwaaaaa maaaaaać, na jakim ja zadupiu mieszkam..... W pieciu sklepach, które nawiedziłam, nie było ani jednego jebanego Frugo my favourite black. Był jeden sklep, gdzie Frugo było, ale tylko jeden kolor i ten najgorszy smak. Musiałąm zapierdalac na drugi koniec osiedla (bo mieszkam na pierwszym :)) po jedną pieprzoną butelkę Frugo, które kocham i zapłącić 1,88 pln, które z ciezkim sercem wydobyłam z mej pięknej, prowizorycznej skarbonki, którą jest szklanka po nutelli z wycietym otworkiem w plastykowym wieczku, które kiedys było przyklejone butapremem, zeby mi sie czasem nie zachciało przedwczesnie opróżnić skarbonki. Wieczko już nie jest przyklejone :)). A, w tym sklepie na drugim końcu osedla, były tylko 3 butelki, ja wziełam jadną, to juz dwie zostały... nie, no brak mi słów. Zawsze broniłam mojego osiedla, ale to naprawdę jest cholerne zadupie.....

legenda_wysniona : :
sie 30 2002 o szczesciu
Komentarze: 2

odrobinka szczescia dzisiaj byla.

 

czemu tylko tak mao?

legenda_wysniona : :
sie 27 2002 Pierdolca dostałam...
Komentarze: 1
Taaaa... mam pierdolca, wszystko mnie wkurwia, wszyscy mnie wkurwiają. Poza Guzikiem. Bo odczuwam taką cholernie wielka potrzebę przytulenia sie do niego i tylko jemu powiedzieć, ze słaba jestem, ze juz nie mogę tak dłuzej, ze potrzebuję faceta i ze gdybym nie uwazała samobójstwa za tchórzostwo juzdawno by mnie tu nie było...
legenda_wysniona : :
sie 26 2002 Ajm hepi
Komentarze: 1
Heh... w końcu ktos pochwalił mego bloga... Sienkuje ogromnie ludziom, którzy mnie dowartosciowali, komentujac moją notke jakkolwiek. zawsze moim długofalowym marzeniem było pisanie dla ludzi. I w sumie niby było kiedys pisanie pamietnika, który później czytała Kortina - maine Freundin z podstawówki. I było pisanie, w sumie, to nadal jest, jednego zeszytu z Gretchen, którym wymieniamy sie co tydzień, ale to chyba nadal nie to samo, jakis niedosyt w mojej duszyczce... [Dygresja: mój debilny brat, o którym już była wczesniej mowa, spieprzył cos ze spacja, na skutek czego niektóre wyrazy mogą byc napisane łacznie, chociaż powinny być napisane oddzielnie, za co z góry przepraszam, ale nie jestem w stanie wszystkiego poprawiac.] i w końcu pojawiło się w moim nudnym życiu cos takiego, jak blog. I wtedy mogłam pisać z myslą o ludziach, którzy beda to potem czytac. Tylko wydaje mi sie, ze to było takie sztuczne we mnie, tak, jakbym jakąs wielka ksiazke chciała napisać. i wtedy własnie dopiero dzięki Zimnej Krwi powstałam JA! W całej swej okazałosci. I w końcu ktos zaczął mnie zauwazać, czym mnie bardzo dowartosciował. Wiec jeszcze raz ogromne sienki z mojej strony.
I postanowiłam własnie, ze teraz przyszedł czas na cytat:
 
"Prawdziwą satysfakcję może dać tylko spełnienie marzenia, które wydaje się nieziszczalne, bez sensu"
                                                                                                                        /Aleksander Minkowski/
 
Minkowskiego uwazam za mistrza pióra i zastanwaim sie, czy kiedys przeczytam cos jego autorstwa, co mnie wkurzy...
 
A w ogóle, to ja nie napisałam wczoraj najważniejszego. W srodku impry wyszlismy z Guzikiem i zrobiłam mu wycieszke turystyczno - krajoznawczą po moim osiedlu. Pozwiedzalismy rózne rzeczy, a potem pokazałam mu moją pedałówę, boisko i bieżnię, na której biegałam, jak jeszcze mogłam. teraz nie mogę biegać, ale o tym będzie innym razem. I wtedy Guzik sciaga plecak, kładzie go na ziemi i mówi: "To co, Paskudo, dajemy?" I biegalismy sobie 300 metrów po bieżni. To tylko 300 metrów, bo mi kolano znowu zaczęło napierdalać, ale to było cos niesamowitego. Nie sadziłam, ze, jakby nie było - dzieki Guzikowi, będę szczesliwa. Ludzie, ja już z miesiąc ponad nie biegałam, czy wy wiecie, w którym ja niebie byłam??? rany... A potem byłam tak cholernie zmeczona i ciagle dyszałam, wiec Guzik podniósl mnie i kawałek przeniósł. zrobił to w sposób cholernie niewygodny, bo wział sobie za cel stylem strażackim, czyli zarzucenie przez plecy. Ale tego biegania to ja mu nigdy chyba nie zapomne... człowiek jest niesamowity. Acha, i kupił mi kostkę, on ma swira na punkcie kostek i mi kupił. i mi jeszcze podarował "Fanatyka" na płytce. W ogóle, on jest kofany. najlepsze było to, ze on ciagle myslał o swojej byłej, a ja o moim Byłym Facecie i mimo wszystko jakos udała nam sie zabawa.
No, to koniec, idę jesc sniadanie, wpieprze trzecie juz dzisiaj Monte firmy Zott :)
 
legenda_wysniona : :
sie 25 2002 Wiraż says:
Komentarze: 0
"Zrozum kobietę, a oddam ci pół królestwa za żonę."
 
Nie wiem, co mnie tak wzięło, ale ostatnio ciagle czytam Produkty. mam tylko 3 marne egzemplarze, ale czytam w kółko. Im więcej razy przeczytam, tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, jakie to jest debilnie głupie i jak bardzo to lubie. rozwalają mnie te teksty, te pseudoprzesłania... i to 'kurwać'. nie kurwa, ani nie kurwa mac, tylko kurwac, które tak bardzo uwielbiam. Albo te hasła Wilqa typu "najgorsza rzecz to urodzic sie bucem, albo pochodzić z Mysłowic" rozwalają mnie takie bezsensowne teksty. zawsze, jak się kłóciłam z Byłym Facetem, to mu to wypominałam, biedak z mysłowic włansie pochodził :))
W ogóle, to mnie ostatnio tak bierze na czytanie komixsów, że ojej. "powszechnie wiadomo, ze sex jest duzo lepszy od seksu - podobnie jest z komiksem". Nawet przeczytałam Lucky Luke'a, fayny z niego gosć. a widziałąm gdzies reklame Janosika w komixie, ale nigdzie nie umiem tego znaleźć. Jakby ktos miał namiary, to ja proszę o pomoc, oki? No, to faynie. I w ogóle, to mam fayny humor, cieszy mnie zycie. a, jak niedawno napisałam, ze sie cieszę z zycia, to wyszło, że sie cieszę z zyci... no, ale trudno. bo w sumie, to sie cieszę. Nie zebym była jakims narcyzem zabujanym we własnym tyłku, ale naprawde on nie jest zły. Więc w sumie to sie z tej życi też cieszyć mogę. Na nastepny raz musze jednak wymyslać inksze nagłówki. A tak w ogóle to nie lubie strasznie wymyslać nagłóków, bo nigdy nie wiem, co tam napisać.
 
Wróciłam z impry z Guzikiem. Było tak niesamowicie, że ojej. spotkalismy mnóstwo ludzisków i tyle się naprzytulałam z nimi, ze mi chyba za te wakacje zadoscuczynienie chcieli dać :)) w ogóle Guzik jest bardzo fayny, tęskniłam za nim, sama nie wiem, czemu, a dzisiaj to w ogóle był swietny. faynie nam sięr ozmawiało, piło piffo, prało na przemian patykami po wacie cukrowej i wsciekało co chwilkę. Uwielbiam się na niego wsciekac. Były momenty, kiedy podczas szarpaniny i bitwy niektóre gesty można było rozpatrzec dwuznacznie, ale ja chyba nie chciałąm tak, jeszcze nie teraz. I była chwila, kiedy szedłowalismy a nasze łapki były złaczone. Ale tylko chwilę to trwało, szybko znalazłam pretekst, zeby tą moja cofnąć. I on to chyba zrozumiał, bo ja jeszcze nie mogę. Nie teraz. zresztą on chyba ma jeszcze nadal w głowie Gretchen, wiec to nasze dzisiaj to było takie szukanie fizycznosci drugiego człowieka... zreszta, sama nie wiem, ja jestem tylko kobietą, a tą ponoc trudno zrozumieć :P
legenda_wysniona : :